Syndrom rycerza i rozpustnika to stosunkowo rzadko występujące zaburzenie seksualne. Kobieta z tym zaburzeniem postrzega mężczyzn dwubiegunowo. Z jednej strony mamy ideał szlachetnego mężczyzny, czyli „rycerza”. Rycerz jest osobą budzącą zaufanie i poczucie bezpieczeństwa, zawsze można na nim polegać. Jest honorowy, robi romantyczne gesty i adoruje wybrankę swojego serca.
Po drugiej stronie mamy postać „rozpustnika”, czyli idealnego kochanka. Rozpustnik jest uwodzicielski, zmysłowy i budzi pożądanie. Jako doświadczony kochanek dostarcza kobiecie wiele rozkoszy.
Podsumowując, często rycerz jest postrzegany jako ideał męża, ale który nie wzbudza pożądania, a seks z nim nie jest satysfakcjonujący. Ma także opory, żeby otworzyć się przed nim całkowicie i zrealizować fantazje erotyczne. Z kolei rozpustnik to perfekcyjny kochanek, przy którym może poczuć się swobodnie i czerpać satysfakcję z seksu bez wyrzutów sumienia. Jednak wprawdzie rozpustnik zabierze nas na szczyt, ale z nim nie zbudujemy trwałej relacji.
Zespół rycerza i rozpustnika — z czego wynika ta rozbieżność?
Pojawiające się błędne myślenie, że jedna osoba nie może jednocześnie zapewnić nam poczucia bezpieczeństwa oraz zaspokoić nasze potrzeby seksualne, jest bardzo destrukcyjne. Zespół rycerza i rozpustnika, podobnie jak jego męski odpowiednik, czyli zespół Madonny i ladacznicy, pojawia się w kulturze zachodniej i wykształconej pod wpływem surowych zasad religijnych podwójnej moralności. Seksuolodzy są zgodni — takie sztywne rozgraniczanie ról męskich i kobiecych jest bardzo szkodliwe i uniemożliwia zbudowanie zdrowej relacji.